Jakie emocje towarzyszą pacjentom z NChZJ i jak sobie z nimi radzić.
Lęk, wstyd, smutek… To tylko niektóre z wielu emocji towarzyszących pacjentom z nieswoistymi chorobami zapalnymi jelit w życiu codziennym. Jak sobie z nimi radzić? Gdzie szukać pomocy? Między innymi na te pytania odpowie znana z jednego z poprzednich odcinków Pani psycholog – Agata Rudnik.
C-ANPROM/PL/ENTY/0017; C-ANPROM/PL/ENTY/0016
C-APROM/PL/ALOFI/0036 06.2021Transkrypcja
Dorota Jaźwińska:
Dzień dobry, nazywam się Dorota Jaźwińska i mam przyjemność rozmawiać z Panią dr. Agatą Rudnik – adiunktem w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego, psychologiem na Oddziale Gastroenterologicznym Szpitala MSWiA w Gdańsku, a także autorką książki “Jelita – mózg – jelita. Zasoby psychologiczne a jakość życia pacjentów z chorobami przewodu pokarmowego” i wielu publikacji w polskich i zagranicznych czasopismach naukowych i popularnonaukowych. Dzień dobry Pani doktor.
Agata Rudnik:
Dzień dobry.
Dorota Jaźwińska:
Każda choroba to zwykle duże wyzwanie dla człowieka. Często skupiamy się na objawach, sposobach leczenia, a przecież choruje nie tylko ciało, ale i dusza. Czy wsparcie psychologa jest ważne w procesie leczenia? Jak poradzić sobie z emocjami, które nam towarzyszą, aby zachować zdrowie psychiczne? W jaki sposób psycholog jest w stanie pomóc? Na te i inne pytania postaramy się dzisiaj znaleźć odpowiedź. Pani doktor, dlaczego tak ważne jest zdrowie psychiczne? Dlaczego warto zadbać o emocje w chorobie?
Agata Rudnik:
Przede wszystkim myślę, że tutaj warto skupić się na tym, że my wiemy, że choroby jelit wiążą się oczywiście też ze zdrowiem psychicznym, ale też w drugą stronę zdrowie psychiczne wiąże się z chorobami jelit. Także ten związek jest dwustronny. Myślę, że nie na darmo mówi się o tym, że jelita to drugi mózg. I rzeczywiście myślę, że jak teraz udamy się do księgarni to w księgarni znajdziemy całe mnóstwo książek o tym, że jelita wiedzą lepiej, że właśnie jelita to jest ten drugi mózg. Czy jelita wiedzą lepiej? Czasem bym się kłóciła, ale na pewno wiemy, że ten związek jest. I chociażby tu wracając jeszcze do tego określenia ‘jelita drugi mózg’ tak naprawdę po raz pierwszy na Uniwersytecie Columbia takie określenie użył prof. Gershon i pokazał te relacje pomiędzy jelitami a mózgiem. Ja może w taki bardziej obrazowy sposób powiem tylko, że jak pomyślimy sobie, że w naszych jelitach znajduje się tyle neuronów co w mózgu kota to zaraz inaczej spojrzymy na swoje jelita. Więc tym bardziej ja wierzę, że ten związek jest. Ale też w kontekście pacjentów i pracy z pacjentami, bo to jest mi bardzo bliskie, wiem, że absolutnie ta sfera psychiczna, psychologiczna jest bardzo ważna i w kontekście procesu choroby, zdrowienia, remisji czy zaostrzenia.
Dorota Jaźwińska:
Czy pacjenci z nieswoistym chorobami zapalnymi jelit potrzebują pomocy psychologicznej?
Agata Rudnik:
Ja oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie powiedziała, że tak. I ja bardzo chciałabym, i bardzo marzyłoby mi się, aby każdy pacjent otrzymywał wsparcie psychologa. I absolutnie tutaj idealnym modelem byłby taki kiedy to pacjenci zaraz po otrzymaniu diagnozy albo jeszcze czekając nawet na diagnozę otrzymują takie wsparcie psychologa. Wiemy i z mojego doświadczenia, i nie tylko z mojego doświadczenia wynika, że rzeczywiście pacjenci, którzy współpracują z psychologiem na różnych polach i to na pewno dzisiaj sobie też o tym porozmawiamy jakie te formy wsparcia mogą być, i jak one mogą się kształtować, jak mogą się zmieniać, ewoluować i jak mogą pomóc pacjentowi. My wiemy, że pacjenci, którzy takie wsparcie otrzymują lepiej współpracują, też utrzymują lepszy reżim jeśli chodzi o metody leczenia, metody terapii, ale też chociażby rodziny pacjentów lepiej funkcjonują, bliscy. Lepiej pacjent radzi sobie z chorobą, lepiej akceptuje chorobę. Także jak najbardziej tutaj powiedziałbym, że rola psychologa jest ogromna.
Dorota Jaźwińska:
No właśnie Pani doktor, na czym polega pomoc psychologa?
Agata Rudnik:
Myślę, że tutaj warto wspomnieć, że ta forma wsparcia i pomocy psychologicznej może być bardzo różna. Najważniejsze, żeby była ona dostosowana do potrzeb pacjenta. Psycholog może zarówno pomagać długoterminowo jak i krótkoterminowo i często zdarza się niestety, że pacjenci boją się porozmawiać z psychologiem, bo obawiają się, że skończy się to taką długoterminową terapią, która będzie trwała przez wiele miesięcy a jeszcze np. będzie wiązała się z wysokimi kosztami. Natomiast chciałabym też podkreślić, że często wystarczy jedno spotkanie czy tzw. konsultacja psychologiczna czy też poradnictwo psychologiczne gdzie tych spotkań jest kilka. Psycholog pokazuje na przykład jak pracować nad akceptacją choroby, jak pracować nad poczuciem własnej wartości czy chociażby pokazuje metody relaksacyjne.
Dorota Jaźwińska:
Czy to są spotkania indywidualne czy raczej grupowe?
Agata Rudnik:
Myślę, że częściej są to mimo wszystko spotkania indywidualne. Natomiast oczywiście zdarza się, że są to porady czy też spotkania grupowe, ale jeżeli tutaj rozmawiamy o pacjentach z nieswoistymi chorobami zapalnymi jelit to mi też się zdarza czasem tak grupowo porozmawiać z pacjentami, bo myślę, że pacjenci często sami dla siebie są najlepszym wsparciem. Ja zawsze się śmieję, że ja mogę przeczytać różne książki, ale to pacjenci sami najlepiej wiedzą jak sobie nawzajem pomóc. I ja się cieszę, że są dla siebie takim wsparciem i wtedy taka rozmowa grupowa to jak najbardziej. Natomiast najczęściej są to indywidualne formy pracy.
Dorota Jaźwińska:
Mam też takie pytanie odnośnie rodziny czy wsparcia potrzebują jedynie pacjenci czy również rodzina?
Agata Rudnik:
Absolutnie rodzina jak najbardziej. Cieszę się, że też wzrasta ta świadomość i ostatnio nawet zdarzyło mi się, że pacjent sam mnie zapytał, ponieważ niedawno doczekali się z żoną córeczki. Ale też niesie to bardzo dużo wyzwań oczywiście. Plus do tego jeszcze choroba pacjenta. I zapytał czy istniałaby taka szansa żebyśmy mogli spotkać się we dwójkę z żoną a w zasadzie we trójkę, bo córeczka też na pewno będzie w tym spotkaniu uczestniczyć. I żebyśmy mogli porozmawiać o tych wyzwaniach, bo mamy wiele obaw, chcielibyśmy to skonsultować. Więc jak najbardziej, oczywiście. To rodzina przecież jest tym pierwszym buforem. Często rodzina, bliscy. To oni udzielają wsparcia dają to poczucie bezpieczeństwa. Też pomagają zaadaptować się do sytuacji, ale też z drugiej strony tutaj bardzo ważne jest żeby rodzina, bliscy pamiętali o tym, pamiętali też o sobie, a czasem zapominają. Opiekują się pacjentem, poświęcają mu całą swoją uwagę, a zapominają, że oni też są ważni i też muszą o siebie zadbać, żeby mogli służyć pomocą bliskiej osobie.
Dorota Jaźwińska:
Kiedy warto zwrócić się o pomoc do psychologa? Na początku choroby czy jednak poczekać do pojawienia się jakichś problemów?
Agata Rudnik:
Oczywiście tak jak już wcześniej wspomniałam. Cudownie byłoby gdyby udało się stworzyć taki model kiedy to pacjent już na samym początku otrzymuje wsparcie psychologa. Wiemy jednak, że bywa różnie. Ja zawsze cieszę się jeśli w ogóle pacjent chce. Aczkolwiek myślę, że znów ta świadomość zmienia się i pacjenci coraz częściej poszukują wsparcia, poszukują psychologa, chcą rozmawiać z psychologiem. Ja co prawda nigdy nie spotkałam się z tym, żeby któryś z pacjentów odmówił rozmowy. Natomiast zdarza się niestety, że pacjenci mówią ‘nie, nie ze mną wszystko w porządku’, kiedy przychodzę na oddział, przedstawiam się, mówię, że jestem psychologiem, że chciałabym porozmawiać. To pacjenci reagują w taki sposób, że ‘ale ja jestem zdrowy, mi nic nie jest. Nie, nie wszystko jest w porządku’. To się też zmienia. Natomiast wielu osobom nadal ten psycholog kojarzy się, że coś jest ze mną, tutaj w cudzysłów stawiamy ‘nie tak’. Więc jak najbardziej na każdym etapie to wsparcie jest ważne. Ważne, że pacjent chce. I ważne, że ma możliwość skorzystania z takiej pomocy.
Dorota Jaźwińska:
Wstydzimy się, że potrzebujemy wsparcia psychologa – dlaczego? Dlaczego boimy się zapytać o poradę, o pomoc psychologa?
Agata Rudnik:
Myślę, że to jest gdzieś zakorzenione w takich skojarzeniach, że właśnie coś jest ze mną nie tak, za chwilę dostanę jakieś leki i na pewno coś się będzie działo dziwnego. Poza tym, no tak jak chorujemy fizycznie, somatycznie, my widzimy te objawy, my widzimy co się dzieje, nie wiem, mamy wysypkę, czujemy ból. Natomiast te zaburzenia psychiczne czy też wszelkiego rodzaju wyzwania psychologiczne nie są takie uchwytne. Być może z tego to wynika. Różne stereotypy też czy związane z psychologami, psychiatrą też, bo tutaj myślę, że warto byłoby wspomnieć o tym, że nie zawsze tylko psycholog jest potrzebny. Czasem potrzebne jest też wsparcie psychiatry. Stąd no jeszcze jest to taka sfera, o której może nie chcemy mówić, może czasem wstydzimy się, ale ja widzę zdecydowanie zmiany.
Dorota Jaźwińska:
No właśnie to jest moje kolejne pytanie. Psycholog czy psychiatra? Kiedy psycholog? A kiedy psychiatra?
Agata Rudnik:
To jest oczywiście znowu bardzo indywidualne i może ja wskażę tutaj na te różnicę. I to wydaje się chyba kluczowe. Psychiatra jest lekarzem, który może przepisywać leki, który zajmuje się zaburzeniami psychicznymi jak chociażby zaburzenia lękowe, zaburzenia depresyjne. Bo wiemy, że są to zaburzenia, które wstółwystępują z nieswoistymi chorobami zapalnymi jelit. Więc tutaj jak najbardziej pomoc psychiatry też jest potrzebna. Jeżeli czujemy, że nie radzimy sobie, że potrzebujemy takiego wsparcia farmakologicznego, farmakoterapii wówczas na pewno z pomocą musi przyjść psychiatra. Natomiast myślę, że to psycholog zwykle jest tym buforem czy tym początkiem, bo często to psycholog powie, że na przykład ‘powinien pan, pani skorzystać z pomocy psychiatry’. Natomiast na pewno po stronie psychologa leży chociażby psychoterapia czy konsultacje psychologiczne, praca nad akceptacją choroby czy nad poczuciem własnej wartości.
Dorota Jaźwińska:
Jak radzić sobie w trudnych sytuacjach? Większość osób z nieswoistymi chorobami zapalnymi jelit charakteryzuje wysoka wrażliwość, emocjonalność, podatność na stres. Jak sobie pomóc w świecie, który jest mało łaskawy dla takich osób?
Agata Rudnik:
Bardzo chciałabym podać tutaj teraz złotą receptę i niestety widzę, że Pani również macha głową, że niestety mając nawet najszczersze chęci nie jest to możliwe. Znowu, cały czas podkreślam i cały czas mówię o tym jak bardzo to jest indywidualne. Natomiast na pewno jest kilka takich obszarów, które są nie tylko w nieswoistych chorobach zapalnych jelit, ale w ogóle w chorobach przewlekłych. To jest chociażby praca nad akceptacją choroby, nad takim codziennością z chorobą, podnoszeniem jakości życia w chorobie. Jeżeli chodzi o stres, radzenie sobie ze stresem, metody radzenia sobie ze stresem to jest też to co jest bardzo ważne i jest to obszar, nad którym absolutnie można pracować, jest wiele metod i też wspólnie z pacjentami staramy się znaleźć takie rozwiązanie, które najbardziej wszystkim odpowiada. Natomiast oczywiście nieswoiste choroby zapalne jelit wiążą się z ogromnymi wyzwaniami. Szczególnie w takim, powiedzmy sobie szczerze wyidealizowanym świecie mediów społecznościowych, kiedy no niestety nasze ciało nie zawsze wygląda tak jak byśmy sobie tego życzyli. Skutki uboczne leczenia też czasami powodują, że nie jest do końca tak jak byśmy chcieli, to znów, ta praca nad poczuciem własnej wartości to jest też kolejne wyzwanie dla nas psychologów.
Dorota Jaźwińska:
Pani doktor porozmawiajmy o konkretnych sytuacjach. Z powodu choroby niejednokrotnie zdarza się nie zdążyć do toalety, zabrudzić bieliznę. I mimo, że często nikt tego nie widzi pojawia się wstyd, a nawet upokorzenie. Jak sobie poradzić z tymi uczuciami?
Agata Rudnik:
Nie dość, że jest to ogromne wyzwanie w tym danym momencie i wiąże się z takim funkcjonowaniem społecznym, to jeszcze, no nie ukrywajmy, znowu wracamy do tego poczucia własnej wartości i reakcja na takie sytuacje jest bardzo indywidualna. Bo są osoby, które gdzieś tam przechodzą do porządku dziennego na zasadzie ‘trudno, zdarzyło się’, ale są pacjenci, którzy niestety będą bardzo tę sytuację przywracać cały czas w swojej głowie. Tak w psychologii mamy taki ładne określenie ‘ruminować’, ‘ruminacje’ czyli wracanie, takie cały czas zanurzanie się w tych negatywnych emocjach. I tutaj znowu, ważne jest, aby poradzić sobie z tymi negatywnymi emocjami. Jest to do wypracowania, jest potrzebne wsparcie psychologa. My oczywiście rozmawiamy o tym. Znowu, bardzo ważne jest też to wsparcie osób bliskich, które pozwalają rozładować te negatywne emocje, które potrafią też rozładować to napięcie związane z poczuciem wstydu. Bardzo ważna tutaj jest kwestia chociażby seksualności. Znowu, wracając do obrazu swojego ciała, czy mówiąc o takich wstydliwych sytuacjach to jest kolejny obszar, który wiąże się z całym mnóstwem konsekwencji. Dlatego no myślę, że to byłby pewnie temat na kolejne spotkanie i który wymagałby kolejnej godziny rozmów. Ale na pewno znowu, jest to obszar istotny.
Dorota Jaźwińska:
Choroba znacznie wpływa na poczucie własnej wartości, tak jak Pani doktor powiedziała, jej pewności siebie. Jak sobie poradzić z tym w życiu codziennym?
Agata Rudnik:
Myślę, że temat poczucia własnej wartości jest teraz niezwykle aktualny i to nie tylko w kontekście chorób przewlekłych. Myślę, że to jest problem, z którym boryka się teraz bardzo wiele osób. I tutaj przede wszystkim należałoby się zastanowić chociażby nad swoimi zaletami. Po prostu usiąść i zastanowić się w czym jestem dobry, dobra, co mi wychodzi, bo przecież nie jest tak, że we wszystkim jestem beznadziejny. Trzeba nauczyć się też mówić o sobie dobrze, nauczyć się przyjmować komplementy, okazuje się, że to jest dla nas ogromnym wyzwaniem. Kiedy ktoś nam mówi: -ale masz ładną bluzkę. -A to stara. A to wcale tak nie jest przecież. I nauczmy się, nauczmy się myśleć o sobie dobrze, mówić o sobie dobrze. Czasami nawet zdarza nam się zupełnie podświadomie mówić: ‘ale jestem głupia’. Moja szefowa zawsze mówi ‘nigdy nie mów o sobie źle’ i dokładnie to jest to. Ja to samo mówię pacjentom, żeby też nauczyli się mówić o sobie dobrze. I to jest, to jest też bardzo istotne. Ważne jest też pokazanie, że to nie tylko ty borykasz się z takimi problemami, nie tylko pan, pani. To są problemy, które dotyczą i osób zdrowych, i osób chorych czasem. Przecież to nie jest tak, że jesteśmy gdzieś wyrwani z kontekstu, tylko często obie grupy się z tym zmagają. Co jeszcze? Rzeczywiście tak jak już wspomniałam wcześniej, takie zastanowienie się naprawdę w czym jestem dobry, wykorzystywania tego, dbania o ten swój potencjał, wyciąganie tych zasobów. Każdy z nas coś ma. Jak Pani wspomniała na samym początku, ja rzeczywiście no badałam zasoby psychologiczne, pisałam o tych zasobach. Czym są zasoby psychologiczne? To jest właśnie to co daje nam siłę. Oczywiście zasoby możemy na różne strony definiować, różne definicje są zasobów. Ale każdy z nas, dla każdego z nas tym zasobem może być coś innego i mieć świadomość tego, że posiadamy więcej niż nam się wydaje, to jest ten potencjał, który możemy wykorzystać, żeby właśnie podnieść swoją samoocenę.
Dorota Jaźwińska:
Bardzo cenne wskazówki dla każdego. Są emocje i zachowania całkiem normalne w zaistniałej sytuacji. Jakie one mogą być? Na co pacjent wręcz powinien sobie pozwolić w chorobie?
Agata Rudnik:
Ja myślę, że przede wszystkim pacjent powinien sobie pozwolić na złość, powinien pozwolić sobie na smutek, powinien pozwolić sobie na pewien rodzaj lęku czy też strachu i tak samo rodzina pacjenta też powinna pozwolić mu na te emocje. To są emocje, które są zupełnie normalne, które towarzyszą pacjentom niezależnie od tego z jakimi schorzeniami się zmagają, ale w chorobach jelit tym bardziej ten lęk, strach, poczucie wstydu też oczywiście, absolutnie, o którym już sobie wcześniej rozmawiałyśmy. Natomiast w chorobie są różne stadia. I szczególnie na samym początku pojawia się takie poczucie tego ‘dlaczego ja’, ‘dlaczego mnie to spotkało’, takiej irytacji u wielu pacjentów, nawet agresji. I to są te emocje które towarzyszą. Warto jest uświadomić, że to jest normalne, tak się zdarza. I to, że pan, pani tego doświadcza jest OK, ma pan do tego prawo. Mamy prawo płakać. To jest też normalne.
Dorota Jaźwińska:
Posłużę się kolejnym przykładem sytuacji: na spotkaniach rodzinnych zdarza się, że osoba chora jest namawiana do spróbowania potraw, po których źle się czuje. Wstydzi się odmówić, nie chcę robić przykrości osobie, która te dania przygotowywała. Jak odmówić, żeby nie tłumaczyć wszystkim wszystkiego przy stole, nie psuć atmosfery przyjęcia? Jak się po prostu w takiej sytuacji zachować?
Agata Rudnik:
To bardzo trudne pytanie. I oczywiście mógłbym teraz odpowiedzieć w taki sposób jak zawsze mówię moim studentom na zajęciach, że to wszystko zależy. Jak już państwo wiecie, że to wszystko zależy też prawie jak byście byli magistrami psychologii. I dokładnie to jest też tak, że na takim spotkaniu rodzinnym zwykle zakładamy, że rodzina wie, więc nie dzielimy się, być może, bo myślę, że stół i rozmowy przy stole no nie powinny zapewne dotyczyć naszych intymnych spraw, a choroba jest przecież naszą absolutnie tutaj sferą intymną. Natomiast stawiałabym na asertywność. Pamiętajmy tylko czym jest asertywność. Asertywność nie jest byciem niemiłym, bo czasami jest w ten sposób określana, że mamy poczucie, że będziemy w jakikolwiek sposób niemili, a dbamy przecież o swoje zdrowie, które jest bardzo cenne. Na pewno, jeżeli jest taka szansa to być może warto byłoby wcześniej ustalić, skontaktować się z osobą, która będzie organizowała takie przyjęcie, czy będzie przygotowywała potrawy, że jeżeli nie jest to problemem to możemy też na przykład, bo wiem, że pacjenci mi opowiadają o takich sytuacjach, kiedy przychodzą z własnym jedzeniem. I ostatnio rozmawiałam z pacjentem, który opowiadał, że na wigilię z własnymi pudełkami przyjechał, nikt tego absolutnie nie odczytał jako jakiś afront czy coś miłego, tylko właśnie troska o swoje zdrowie.
Dorota Jaźwińska:
Czyli często bywa tak po prostu, że to nam się wydaje, że w jakiś niewłaściwy sposób się zachowujemy.
Agata Rudnik:
Zdecydowanie.
Dorota Jaźwińska:
A inni odbierają to w sposób naturalny.
Agata Rudnik:
Tak jest.
Dorota Jaźwińska:
Przyjrzyjmy się zatem kolejnej sytuacji: dotyczy poczucia skrępowania. Gdy rodzina zbyt mocno rozczula się nad osobą chorą. Często pojawiają się wówczas takie emocje jak złość a później wyrzuty sumienia, bo przecież osoba bliska chce dobrze. Jak postawić granice, żeby nie urazić osoby bliskiej?
Agata Rudnik:
Tutaj najważniejsza jest rozmowa. Zawsze rozmowa, rozmowa, rozmowa jest lekiem, chciałabym powiedzieć, na całe zło. Ale na pewno na duży wymiar zła. Dlatego, że kiedy dzielimy się swoimi odczuciami a najlepiej myślę, że na bieżąco rozwiązywać takie sytuacje, bo im dłużej przeciągamy takie rozmowy i im dłużej myślimy, że coś nie wypada, może nie powinniśmy, może ktoś się obrazi. Im dłużej ciągniemy właśnie takie emocje tym jest nam tak naprawdę trudniej. Myślę, że trzeba tutaj już na samym początku pewne granice ustalać. Być może, jeśli mamy taką możliwość usiąść w rodzinnym gronie, porozmawiać szczerze. Niech to będzie jedna porządna rozmowa bądź kilka porządnych zdrowych, w zdrowych relacjach rozmów.
Dorota Jaźwińska:
Pani doktor a z jakimi problemami psychologicznymi borykają się pacjenci z nieswoistymi chorobami zapalnymi jelit najczęściej?
Agata Rudnik:
Myślę, że najczęściej są to problemy związane ze zmianą sposobu życia, stylu życia. Kończy się pewien etap dla pacjenta. Zmaganie się z chorobą przewlekłą przypomina troszkę, i sam proces diagnozy też, przypomina trochę proces żałoby. Kończy się dotychczasowe życie, życie bez choroby, zaczyna się nowy etap – życie z chorobą. I dotyczy ono różnych sfer. Zarówno tej sfery społecznej, sfery psychicznej naszego codziennego funkcjonowania. I nie każdy pacjent radzi sobie tak, żeby ta jakość życia była oczywiście na odpowiednim poziomie, satysfakcjonującym poziomie, żeby pacjent odczuwał wystarczającą satysfakcję z życia. Stąd też wydaje mi się, że to jest ten najtrudniejszy etap dla pacjenta. Oczywiście często współwystępują czy zaburzenia lękowe, zaburzenia depresyjne i to są też kolejne trudności, z którymi pacjenci się zgłaszają. I wydaje mi się, że rzeczywiście ta codzienność z chorobą jest wyzwaniem i ona wiąże się z różnymi aspektami i tymi społecznymi, i z tymi aspektami dotyczącymi chociażby diety. Zdarza się, że pacjenci opowiadają co by zjedli, że mają ochotę na jajecznicę ze szczypiorkiem i potem ta jajecznica też np. cały dzień za mną chodzi. I chociażby to, że nagle ta ich codzienność wygląda zupełnie inaczej, to jest ten problem. Też absolutnie poczucie wstydu, poczucie własnej wartości, to wszystko o czym wspomniałyśmy myślę, że doskonale pokryłyśmy te wszystkie tematy.
Dorota Jaźwińska:
Tak, pojawił się temat lęku, więc zatrzymajmy się na chwilę na tym problemie. Czym jest lęk? Jak się może manifestować i przede wszystkim jak sobie z nim poradzić?
Agata Rudnik:
Tutaj ważne jest, żeby wspomnieć jaka jest różnica pomiędzy strachem a lękiem, bo czasami są to określenia używane wymiennie a jednak jest pewna różnica. Strach dotyczy realnego zagrożenia. Kiedy widzimy, że coś nam w tym momencie zagraża, jakaś jest sytuacja, atak terrorystyczny pojawia się strach, bo widzimy, że coś złego się dzieje i czujemy zagrożenie, widzimy to realne zagrożenie. Natomiast lęk jest bardziej wyobrażeniem tego co mogłoby się stać. Stąd też pojawia się lęk w chorobie, bo oczywiście my niestety jesteśmy tak skonstruowani, że uwielbiamy tworzyć scenariusze, często te czarne scenariusze. I to one powodują ataki lęku. Jak może się manifestować lęk? Oczywiście takie zaburzenia lękowe czy też ataki lęku to są już sytuacje dosyć ekstremalne, ale chociażby coś czego możemy nie wiązać z lękiem to jest budzenie się w nocy i ataki duszności, kiedy przyspiesza nam serce. Nagle pacjenci mówią, że zaczyna mi walić serce i pacjenci mówią: ‘ja chyba powinienem pójść do kardiologa’, a tak właśnie manifestuje się lęk. Zdarza się też, że ten lęk dopada nas w takich najmniej spodziewanych sytuacjach: kiedy idziemy ulicą i nagle czujemy, że jest nam gorąco, zaczynamy się denerwować, zaczynają nam się pocić ręce. A to właśnie może się zdarzyć tak, że bumerangiem wracają do nas właśnie te emocje, coś co rozpamiętywaliśmy wcześniej. Te czarne scenariusze, które wcześniej sobie tworzyliśmy.
Dorota Jaźwińska:
Co w takiej sytuacji powinniśmy zrobić?
Agata Rudnik:
Tutaj zależy jak bardzo nam te objawy utrudniają życie. Jeżeli rzeczywiście manifestują się w postaci ataków lęku, zaburzeń lękowych, wówczas tutaj myślę, że należałoby się zwrócić o pomoc do psychiatry. Natomiast psycholog może również poradzić i pomóc w jakiś sposób jak można ten lęk ujarzmić i jak można byłoby pracować nad tym, żeby nie zanurzyć się chociażby w te czarne scenariusze.
Dorota Jaźwińska:
Gdy osoba jest w remisji często ogarnia ją właśnie strach, lęk przed nawrotem choroby. Czy martwić się na zapas?
Agata Rudnik:
Moim marzeniem […]. Ja dzisiaj dużo tych marzeń mam podczas naszego spotkania, ale moim marzeniem byłoby, aby pacjenci starali się koncentrować na tym co pozytywne. I to jest moja taka uniwersalna rada dla pacjentów, żebyśmy jednak szukali tych pozytywów i nawet jak rozmawiam z pacjentami to pytam: jak sobie pan radzi z chorobą, jak sobie pani radzi z chorobą? Bo widzę, że jest świetnie, i że są wzorem dla innych. Więc jaki jest ten klucz do sukcesu? I tutaj często słyszę: ‘a ja szukam pozytywów’. I może brzmi to jak slogan, ale ja naprawdę wierzę, że no jest w tym nawet nie ziarno, ziarnko, ale całe ogromne ziarno prawdy, że rzeczywiście pozytywne myślenie, skupienie się na tym co jest pozytywne to jak najbardziej. Natomiast innym kluczem do sukcesu jest na pewno cieszenie się tym co jest tu i teraz. Myślę, że teraz faktycznie ogromną popularnością cieszy się mindfulness. Czyli to życie tu i teraz, skupienie się na ‘tu i teraz’, i cieszenie się tymi drobnostkami. I wydaje mi się, że to absolutnie jest droga, którą powinni też iść pacjenci. Cieszyć się, cieszyć się, radować się tym, że jest remisja, że udało się. I widzę, że pacjenci, którzy właśnie w ten sposób też podchodzą do sytuacji remisji dłużej ją utrzymują.
Dorota Jaźwińska:
Czyli wniosek z tego nie martwić się na zapas.
Agata Rudnik:
Zdecydowanie.
Dorota Jaźwińska:
Pani doktor co to jest stres? Jak chronić się przed negatywnymi skutkami stresu? Bo mniemam, że są i pozytywne skutki stresu.
Agata Rudnik:
Stres jest na pewno określeniem, który robi zawrotną karierę. Słusznie czy też niesłusznie i na pewno towarzyszy każdemu z nas. Pamiętajmy, że musimy odróżnić dystres, czyli ten stres, który ma negatywne skutki od eustresu, czyli tego stresu, który jest nam potrzebny. Bo przecież gdyby nie stres to prawdopodobnie nie wyszlibyśmy nawet z jaskini, bo my potrzebujemy motywację, a stres się z tym właśnie wiąże. Może powinnam od tego zacząć: czym jest stres? Stres pojawia się wówczas, kiedy mamy poczucie, że nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z jakąś sytuacją. Stąd ta jaskinia, bo gdyby nie nasz stres pojawiający się z sytuacjami, kiedy nie mogliśmy sobie z czymś poradzić nie zmienialibyśmy się, nie ewoluowalibyśmy, nie nabywalibyśmy nowych umiejętności. Sami wiemy zresztą jak bardzo jest nam stres potrzebny w takim codziennym rozwoju, codziennym życiu. Chociażby stres egzaminacyjny. Jeżeli czujemy, że jesteśmy zmotywowani tym stresem egzaminacyjnym, uczymy się, nabywamy nowych kompetencji. Zawsze się śmieję, że najlepszą motywacją są rachunki do zapłacenia. No i dzięki temu, że mamy tego typu stres też znowu motywujemy się do pracy. Natomiast oczywiście, znacznie częściej mówimy o tych negatywnych skutkach stresu chociażby występujących w przebiegu choroby. Tutaj bardzo, jak zwykle indywidualnie, musimy podejść do tej kwestii, bo każdy z nas powinien wypracować własne metody radzenia sobie ze stresem i dla każdej osoby będzie działało coś innego i u każdej osoby sprawdzi się też coś innego. Oczywiście metody relaksacyjne – świetna sprawa, bardzo dużo się o nich mówi. Natomiast u każdego też znowu te reakcje związane z metodami relaksacyjnymi mogą być różne. I na przykład: jeden pacjent powie, że świetnie lubi dźwięki natury. Ja np. nie znoszę poza naturą i nie słuchałabym nagrywanych ptaszków. Ale niektórzy pacjenci świetnie się odnajdują, lubią słuchać. Jeśli to na nich działa to super. Także oczywiście metody relaksacyjne radzenia sobie ze stresem, też znowu wydaje się, że lepiej radzą sobie ze stresem te osoby, które znów, nie tworzą takich czarnych scenariuszy, nie zanurzają się w te negatywne emocje. I znów, jak wcześniej cały czas rozmawiałyśmy o tym i wspominałyśmy, że to są te obszary gdzie psycholog na pewno jest potrzebny.
Dorota Jaźwińska:
Pana doktor, a jak Pani uważa, czy istotna jest pomoc psychologa w szpitalu?
Agata Rudnik:
Z mojego punktu widzenia jako osoby, która pracuje na oddziale gastroenterologicznym – bardzo. Niezbędna, nieodzowna. Natomiast to jest model idealny. Nie zawsze jest to możliwe. Ja mam ten zaszczyt, tę przyjemność, że jestem specjalistą, który pracuje na jednym oddziale, tylko na gastroenterologii, ale mam świadomość tego, że to jest raczej wyjątek niż reguła. Zwykle psycholog musi pracować na kilku oddziałach, ma wielu pacjentów, nie zawsze być może ma tyle czasu ile chciałby poświęcić. Ja cieszę się, że mam taką możliwość i tutaj jestem wdzięczna zdecydowanie dyrekcji szpitala, że mogę. Natomiast wiemy, że bywa różnie. Ale psycholog jest potrzebny i myślę, że nasza rozmowa jest najlepszym na to dowodem.
Dorota Jaźwińska:
Tak. Tak, bezwzględnie. Zatem na koniec rozmowy, Pani doktor gdzie szukać wsparcia psychologa?
Agata Rudnik:
Sposobów jest kilka dotarcia do psychologa. I myślę, że tutaj szczególnie chciałabym zwrócić uwagę na to, że nie jest to zawsze związane z wysokimi kosztami. Pomimo, że czasem są takie obawy, że będzie to długa terapia, długoterminowa, która będzie wymagała zainwestowania dużych pieniędzy. Natomiast oczywiście z pomocy psychologa możemy skorzystać również w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Należy tylko pamiętać o tym, że potrzebujemy skierowanie od lekarza. Może być to skierowanie od lekarza naszego rodzinnego. Nie obowiązuje rejonizacja. Myślę, że to jest też ważna informacja, co oznacza, że być może w jednej placówce jest długa kolejka i należy poczekać na tę poradę i niestety długo. Natomiast być może w innej, całkiem blisko wcale tej kolejki nie ma i to też mi się wydaje ważne. Jeżeli czujemy taką bardzo pilną potrzebę, kiedy dotyka nas jakiś kryzys, na przykład myśli samobójcze – możemy korzystać z ośrodków interwencji kryzysowej, które działają tak naprawdę w każdym mieście często całodobowo nawet i też mogą nam tutaj pomóc. Natomiast myślę, że też na pewno korzystając po prostu czy podczas wizyty u gastroenterologa, podczas wizyty u lekarza rodzinnego też zawsze możemy zapytać gdzie możemy tej pomocy psychologa szukać.
Dorota Jaźwińska:
Pani doktor bardzo dziękuję za ciekawą i inspirującą rozmowę. Na zakończenie pozwolę sobie przytoczyć słowa Henry Forda założyciela Ford Motor Company: “życie jest ciągiem wydarzeń, z których każde czyni nas silniejszymi. Mimo, że czasem trudno nam to sobie uświadomić.” Zapraszam słuchaczy na kolejne odcinki z cyklu IBD podcast. Do usłyszenia.
Agata Rudnik:
Dziękuję.